JAK ANIOŁOWIE UKAZAŁY MI EGZORCYSTYCZNE I UZDROWICIELSKIE POSŁANIE .

                           

Zadaniem wykonywanie EGORCYZMOWANIA jest nieść pomoc z miłością, nie tylko człowiekowi, ale i duszom istot zmarłych, które zbłądziły i nie umiały lub bały się iść w stronę światła. Naszym zadaniem jest pomóc im by nie cierpiały i nie nękały nas prosząc o pomoc. Im też należy się pomoc , one też potrzebują miłości . Naszym zadaniem jest ukazanie im drogi do Boga by uwolniły się od tego co ich dręczy i zaznały żywot wiecznego spokoju.

EGZORCYZM - to jedyna droga by ukazać im światło jako drogę prowadzącą do świata Boskiej miłości.

                 EGZORCYSTA - Zbigniew Ulatowski

O - MNIE. -

Jak los życia ukazał mi drogę posłania.

Życie to wielka niewiadoma. Przychodząc na świat wiemy po co się wcielamy i początkowe lata układamy według tego planu z którym się wcieliliśmy. Życie nie daje nam szans by trwać w postanowieniu i zaczynamy błądzić zapominając o tym jaki był nasz pierwotny cel . Dopiero gdy dostaniemy od życia krzywd i upokożeń szukamy drogi wyjścia . Nie zawsze nam się to udaje i błądziny cierpiąc. Bronimy się po swojemu wchodząc w co raz to większy haos i cierpienie, odbija się to na naszym ciele. Nie umiemy wsłuchać się w podpowiedzi naszego Anioła Stróża i osób nam życzliwych. Pomocy szukamy dopiero gdy już nie mamy innego wyjścia. Bardzo często jest już za późno ale często jest to ostatnia chwila by poznać swój cel życia i posłanie które było w zasięgu naszej ręki lecz nie umieliśmy tego dostrzec.

Tak było i w moim przypadku. Poznałem swój cel dopiero gdy śmierć zajżała mi w oczy. Przeżyłem - dostrzegłem to czym powinienem się zająć by zrealizować boski plan i stanąć na drodze do oświecenia.

Od momentu urodzenia , jako dziecko wiodłem samotnie życie . Nie szukałem towarzystwa by bawić się z innymi dziećmi , w odosobnieniu czułem się bezpieczny i szczęśliwy. Nie wiedziałem czego szukam i w ten sposób , czułem , że przyciąga mnie natura i wszystko z nią związane. W chwili gdy ktoś zakłócał mi swoją obecnością moje terytorium uciekałem, pozostawiając wszystko co było moje. Szukałem innego miejsca by znów być sam. Moim największym przyjacielem była natura ( drzewa . kwiaty i zwierzęta ) , w przyrodzie czułem wolność i spokój.
Wiek młodzieńczy był dla mnie udręką życia a później koszmarem. Mimo , że miałem kochających rodziców i byłem ceniony i szanowany w środowisku to nie mogłem się pogodzić z tym , że uciekła mi dziecięca pamięć. Nie mogłem przypomnieć sobie jaki jest cel mego istnienia na ziemi. Ukazywały mi się postacie, ( zjawy ) które po chwili znikały ( bałem się bo były to dusze istot zmarłych ). Nie wiedziałem w tamtym czasie czego chcą , że potrzebują one mojej pomocy . Tak samo nie przypuszczałem dlaczego ludzie którzy cierpieli szukali we mnie pomocy. Ja nie wiedziałem jak im pomóc w tamtym czasie . Myślałem , że duchy ukazują się mi bo chcą mnie straszyć a człowiek chce mnie wykorzystać do swoich celów . Nie byłem złym człowiekiem, nie robiłem nikomu krzywdy a mimo to doznawałem krzywd od innych . Życie już od wczesnych lat młodości goniło mnie po świecie, zmieniałem zawody pracy. Szukałem . Lecz tak naprawdę nie wiedziałem czego, nic nie sprawiało mi przyjemności i satysfakcji. Jedynie masaż ciała przynosił mi radość ale w tamtym czasie nie można było się tym zająć na dłuższą metę gdyż przy pomocy tego zawodu nie można by było utrzymać rodziny. Robiłem go tylko przy okazji. Lata mijały , czas uciekał i dopiero zawał serca w którym przeżyłem śmierć kliniczną (art. Śmierć kliniczna http://mocaniola.com.pl/artykul.php?id=7 w www.mocaniola.com.pl ) ukazał mi drogę którą powinienem podążać. Lecz też nie od pierwszej chwili. Dopiero gdy na mojej drodze spotkałem Leszka Żądło i który to uświadomił mnie czym tak naprawdę powinienem się zająć. Posłuchałem jego porad i zacząłem pracować nad sobą by odkryć swoją wartość i moc energii płynącej do mego wnętrza.
Nie szukałem wiedzy , miałem ją w sobie i gdy otworzyłem się na nią wiedziałem czego tak długo szukałem.
Po zdobyciu kwalifikacji Wielkiego Mistrza Reiki nie zatrzymałem się tylko na tym, co przekazał mi mój mistrz, który mnie inicjował. Szukałem innych rozwiązań, które mogłyby wspomóc siłę i moc subtelnej metody Reiki. Spośród innych metod, które znajdą się w moich artykułach, wynoszę na pierwszy plan regresing® i masaże ciała fizycznego które stosuję od 40-stu lat.

Poznałem już swoją wartość i odkryłem wiedzę dotyczącą mego posłania.
Po nawiązaniu kontaktu z moim Aniołem Stróżem i poznaniu jego imienia okazało się, że jest to anioł płci żeńskiej i ma na imię ,,Julita”. Przekazy, które początkowo otrzymywałem, były dla mnie niezrozumiałe. Nie umiałem słuchać. „Julita” pokazywała mi barwy świateł i przeróżne kreski w postaci symboli. Przez dwa lata poszukiwałem ich znaczenia i nie uzyskałem wiadomości od żadnego człowieka. Zapisywałem wszystkie wzory i układałem w całość. W chwili skupienia umysłu, podczas medytacji i rozmowy z moją przewodniczką duchową zostało mi to ujawnione. Ukazała mi wszystkie symbole na tle białego światła w takiej kolejności, jak powinienem je stosować. Wykreśliłem je, lecz jeszcze w tym czasie nie znałem sposobu ich wykonywania i nie wiedziałem, do czego służą. Powiedziała mi tylko, że klucze te są tajemnicą wiedzy kryształowej i łączą z przewodnikami Trójcy Świętej. Byłem zaskoczony, dlaczego ja?

JAK ODWAŻYŁEM SIĘ ZOSTAĆ EGZORCYSTĄ : 

 egzorcyzm na odległość (ze zdjęcia)                                                                                                                          

Pewnego dnia - przybyła do mego mieszkania moja dobra znajoma która przyniosła z sobą przyczep astralny. Byt ten próbował zawładnąć moją osobę . Na czakramie korony poczułem jakby ktoś założył mi kapelusz z lodu, w tym samym momencie mój piesek zaczął przeraźliwie ujadać a potem wyć. Bez zastanowienia zacząłem zbierać ten chłód z mojej korony i odruchowo użyłem klucza który mi się wcześniej ujawnił a który był kluczem do przewodników. Byłem zaskoczony jak po chwili chłód rozpuszczał się i organizm mój wrócił do normy. Po tym zajściu i walką z tym bytem zrozumiałem , że klucze które objawiły mi się na tle białego światła są przeznaczone do egzorcyzmowania i odprowadzania zagubionych duchów w stronę światła.
Po niedługim czasie otrzymałem pełną wiedzę i sposób posługiwania się nimi. Rozwijałem się duchowo, zdobywałem wiedzę z przekazów mego anioła i stosowałem ją w praktyce. Pierwsze egzorcyzmy sprawiały mi różne niemiłe niespodzianki , lecz nie poddawałem się . Stałem się wojownikiem w przestrzeni astralnej. Widziałem jak byty usuwają się w stronę światła byłem dumny, jak chorzy i opętani, którzy się do mnie zwracali, byli zadowoleni z udzielonej im pomocy.
„Julita” przekazała mi klucze nieznane do tej pory ludzkim oczom. Mają one moc współpracy z aniołami, a zwłaszcza z przewodnikami ,,Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego”. Przez około 5 lat dotrzymywałem przysięgę daną memu aniołowi w związku z tajemnicą tych symboli, pracowałem sam. Dzięki czemu moja moc zwiększała się. Nauczono mnie, jak gromadzić światło w kanale przekazu, jak zwiększać moc i łączyć wszystko z miłością. Moja przewodniczka ukazała mi wiedzę, by w bezpieczny sposób dla mnie odprowadzać duchy w stronę światła. Dzięki temu odważyłem się zostać egzorcystą. Dziś nie obawiam się przyjąć najtrudniejszego wyzwania, gdyż wiem, że mam po swojej stronie moc anielską i nie przeraża mnie opór ze strony demonizmu. Wszystkie metody, czy rytuały, które stosuję, nie są wymyślone przez człowieka. To ,,Julita” ukazała mi sposoby niesienia pomocy potrzebującym, by były bezpieczne dla mnie i innych. Nigdy nie szukałem wiedzy na siłę, wiedziałem, że jeśli będę godny ich poznania, mój anioł mi je pokaże i nauczy, jak je stosować . Jak opisałem w art. ,, Boskie posłanie - regresing” okazało się, że moje wcielenie to wcielenie i energia Usui. Teraz wiem, dlaczego tak broniłem i bronię tej metody. Dlaczego nigdzie nie czytając a wiem, co robić i jak się posługiwać tą metodą, by pomagać skutecznie. Obecnie nie może mnie nic zaskoczyć, gdyż przekazy, które otrzymuję od mego anioła, spełniają się w szybkim czasie.

   Jak mi wiadomo, te klucze, które otrzymałem, były przeznaczone dla dr. Usui, lecz w tamtym czasie jeszcze na nie, nie zasługiwał i mogłyby być zaprzepaszczone, lub skierowane w złym kierunku, gdyby trafiły w niepowołane ręce. (Dokładny opis tych kluczy w art. ,, Sposób na życie II”) http://mocaniola.com.pl/artykul.php?id=4  www.mocaniola.com.pl  . Dziś nie obawiamy się stanąć na wysokości zadania by odprowadzić w stronę światła z aury ludzkiej i pomieszczeń byty które stawiają silny opór. Nie straszne są dla nas strzygi i demony ponieważ mamy po swojej stronie przewodników i aniołów.


©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: www.enedue.com