2006-01-09 Zbigniew Ulatowski
Rytuał Ognistego Kręgu.

- ODNOWA BIOLOGICZNA DUSZY I CIAŁA -

Już od niepamiętnych czasów ludzie zajmowali się rytuałami uzdrawiającymi (szamani, magowie, Indianie, hindusi, plemiona czarnego kontynentu itp.). Zdajemy sobie sprawę z tego, że każda czynność rytualna ma jakieś podłoże i na pewno jest metodą, która działa bardzo skutecznie na określony cel. W przypadku, kiedy dana czynność jest namacalna, bardzo szybko zostaje zaakceptowana. Coś, co widzimy czy możemy dotknąć, jest oczywiste.

Jeśli podczas zabiegu część dotkliwego bólu zostanie wyeliminowana, cieszymy się z tego, bo to co nas bolało, zostało usunięte. Np. wyrywamy ząb - nie ma go, lecz dziąsło boli, gdyż jest świeża i otwarta rana, i dopóki rana się nie zagoi, to będziemy odczuwać skutek usunięcia zęba. W chwili wygojenia zapominamy i jest nam miło, i przyjemnie.

Tu chciałbym dać do zrozumienia, że również uwolnienie od bytu astralnego, który nam dokucza, lecz my nie zawsze to czujemy, odbija się to na naszym zdrowiu i zachowaniu. My jako istoty ludzkie jesteśmy nieufni, jeśli nie czujemy czegoś czego nie widzimy. Ciężko nam uwierzyć w coś, czego nie przeżyjemy na własnym ciele, lub nie dotkniemy tego. Brak nam zaufania do drugiego człowieka, który chce nam pomóc, czy nas nie oszuka. I tu mamy rację, bo jest mnóstwo oszustów i naciągaczy czyhających na wykorzystanie nas, kiedy potrzebujemy pomocy.

Pisałem już o różnych formach wyłudzania pieniędzy. Wszyscy w jakiś sposób zawiedli się na lekarzach, uzdrowicielach, kapłanach czy egzorcystach. Lekarze zapisują nam leki - choroba nie mija; uzdrowiciele przykładają ręce - bez skutku; kapłani modlą się - nie działa; egzorcyści próbują odprawiać rytuały, ale i to na nic. Choroba utrzymuje się dalej, opętanie nie odchodzi, a my wściekamy się, że straciliśmy czas, pieniądze, zaufanie. Wszyscy obiecują, że powinno być lepiej - ale nie jest! I to nas boli jeszcze bardziej niż przedtem. Ale czy zastanawialiśmy się nad tym, że w 80% to my sami nie chcemy być zdrowi z uwagi na brak wiary, że ktoś nam pomoże?

To my sami blokujemy się przed pomocą innych. My sami możemy wyczuć, czy dana osoba nas oszukuje i wykorzystuje w danym momencie. Najbardziej wiarygodna jest osoba, która przyniosła pomoc innym. Pomoc takiej osoby, niejednokrotnie polecanej drogą pantoflową, przynosi lepsze efekty niż tych znanych z reklam.

Czy lekarz może pomóc?
- Tak! ale nie do końca. Zapisując lek wyeliminuje objawy, a nie przyczynę i nie uleczy naszej chorej duszy. Nie uleczy wzorca energetycznego, który tkwi w naszej podświadomości (umyśle).

Czy uzdrowiciel może pomóc?
- Tak! Ale gdy będzie profesjonalistą i będzie znał różne metody uzdrawiania. Samo przykładanie rąk do ciała trwa wystarczająco długo, aby uzdrowić całkowicie, choć nie zawsze. Wspomaganie innymi metodami: masaż, akupresura, radiestezja, regresing® i doradztwo życiowe wspomaga uniwersalną energię życia.

My praktycznie jesteśmy niecierpliwi i wszystko chcielibyśmy od razu. Kiedy brak natychmiastowych rezultatów, zaczynamy wątpić nie tylko w metody uzdrowiciela, ale i w siebie. Doszukujemy się coraz to innych objawów dolegliwości i zaprzeczamy, zamykamy się przed energią uzdrowicieli.

Czy modlitwa kapłanów może wpłynąć na uzdrowienie naszej duszy?
- Tak! pod warunkiem, że dany ksiądz nie jest opętany demonicznie lub nie ma złej karmy (a w większości tak jest). Jak modlitwa może przynieść pozytywny wpływ, kiedy ksiądz ma nieczyste sumienie, czy myśli, gdyż jest takim samym człowiekiem jak każdy z nas. To, że jest kapłanem, to nie znaczy, że zawsze musi być wysłuchany! Zwłaszcza gdy to będzie czynić na odczepnego lub z przymusu.

Czy każdy, który ogłasza się EGZORCYSTĄ, może pomóc?
- NIE! Tu miałbym dużo do powiedzenia na ten temat, gdyż przychodzą do mnie osoby od innych egzorcystów z jeszcze większymi objawami opętania niż przed zabiegami!
Ducha tak samo jak i człowieka można wkurzyć, albo wręcz rozwścieczyć, a on może dać się nam tak we znaki, że odechce nam się żyć. Co prawda, są profesjonalni egzorcyści, ale na pewno jest ich niewielu. Sami możemy zauważyć efekt egzorczyzmu przez uspokojenie lub uzdrowienie w naszym ciele. Zgodzę się jednak z tymi, którzy mają wątpliwości, bo wmówić nam można wszystko, kiedy się coś dzieje z naszym ciałem czy duszą. Profesjonalny egzorcysta - gdy zrobi odpowiedni rytuał - powinien zrobić to raz a dobrze. Dany byt nie powinien, a wręcz nie ma szans, powrócić. Jeśli wraca, znaczy, że egzorcyzm był zrobiony nie tak, jak potrzeba. Profesjonalny egzorcysta powinien nie tylko widzieć, słyszeć lub chociażby czuć złą energię, która przyczepiła się do pola aurycznego lub wdarła się w ciało subtelne. Po rytuale egzorcystycznym powinien zabezpieczyć i oczyścić aurę przed innymi wpływami złej energii czyhającej na wejście, powinien dać okres gwarancji, że do tego czasu klient jest pod ochroną egzorcysty uzdrowiciela. Okres ten trwa minimum 90 dni. W tym czasie klient sam zauważy dobro.

Czy egzorcyzm na "świadku" - zdjęciu jest skuteczny?
- Tak, o ile egzorcysta będzie umiał odróżnić zło od dobra, o ile jego siła i moc intuicyjna będzie miała siłę dotarcia do osoby egzorcyzmowanej i będzie to robione profesjonalnie wszystkimi dostępnymi metodami. Sama modlitwa to za mało. Warunkiem jest to, że egzorcysta nie będzie zbierał bytów na siebie i sam nie będzie opętany.


* RYTUAŁ W KRĘGU OGNIA
Jest mnóstwo różnych rytuałów, które są skuteczne, jeżeli czynimy to w dobrej wierze i miłości. Szamani różnych wyznań od początku świata pomagali innym. Odczyniali klątwy, uroki czy choroby spowodowane przez duchy. Osoby, wobec których stosowali rytuały, czuły się lepiej. Wracała siła woli, wola życia i harmonia ciała i duszy. Nie mówię tu o rytuałach śmierci, bo są i takie. Naszym zadaniem, jako uzdrowicieli, jest niesienie pomocy i zdrowia innym.

Rytuał, którym się posługuję, jest niepowtarzalny, gdyż nie podpatrzyłem go od nikogo, kto by go wykonywał przede mną. Rytuał ten otrzymałem podczas medytacji od moich przewodników duchowych ze sposobem wykonywania go.

W momencie rozpoczęcia oczyszczania od bytów astralnych nie jestem sobą. Wchodzę w tak zwany trans i czynię to łącząc się z przewodnikami i istotami świetlistymi. Jako medium wspomagam mocą i siłą umysłu uwolnienie osoby egzorcyzmowanej. Puszczam do przewodników duchowych informację powołując się na dane osobowe osoby proszącej o pomoc.

Po utworzeniu dwóch kręgów ognia na żywiołach zabezpieczam się w trzecim kręgu, aby nie paść ofiarą opętania. Odpowiednia muzyka stwarza efekt transformacji. Modlitwa i klucze wzywające przewodników Trójcy Świętej przyczyniają się do natychmiastowej realizacji światła Bożego, siły boskiej, wartości i wiary oraz niesienia pomocy z miłością. Przy pomocy odpowiedniego klucza egzorcystycznego otwieram kanał i umożliwiam przewodnikowi Ducha Św. otwarcie bramy do świata Boga tworząc światło. W kanale świetlnym tworzy się wir wciągający byty bezpowrotnie w stronę światła. Całą "brudną robotę" czyni przewodnik Ducha Św.

Gdy dany byt jest wyrywany na siłę, wzywam przy pomocy odpowiedniego klucza energię Tybetu. Dzwony Tybetu ukazują mi miejsce dotknięte złą energią (nawet gdybym go wcześniej nie zauważał), która również zostaje oczyszczona. Po tym wszystkim, aby upewnić się, że nic nie zostało, wzywam przy pomocy odpowiedniego klucza czystą kryształową moc Atlantydy i wówczas tworzy się wir oczyszczania niedobitków w ciele fizycznym i polu aurycznym.

Gdy jestem już pewien, że wszystko zostało wyczyszczone, zamykam aurę, tworząc tym samym ochronę świetlną, aby dana istota ludzka nie była widoczna przez byty i żeby ciało i dusza weszły w stan uzdrawiania. Na koniec dziękuję istotom świetlistym za pomoc i wsparcie. Kończę egzorcyzm.

Dla mnie nie jest istotne, czy robię to na zdjęciu (świadku), czy w bezpośrednim kontakcie z osobą oczyszczaną. Zmiany, które występują na zdjęciu, są różne, w zależności od tego, jak dana osoba to zaakceptuje, z jaką wiarą i zaufaniem. Gdy zacznie mieć wątpliwości, sama może przyczynić się do przerwania osłony i ściągnąć na siebie inne byty, które na to czekają, a potem mówi, że nic nie zadziałało. Ja sam nie miałem takiego przypadku, aby coś było nie tak, jak zamierzałem. Gdy ktoś egzorcyzmowany zwrócił się do mnie z jakimś problemem, nie odrzuciłem go, ale uświadomiłem lub pouczyłem, co ma czynić i było OK.

Egzorcyzm to jeden i jedyny rytuał, który można zrobić na zlecenie innej osoby bez wiedzy osoby egzorcyzmowanej. Działa tak samo i dochodzi do zmian w ciele fizycznym i umyśle. Poprawia się zdrowie. Najbardziej wiarygodnym jest rytuał egzorcystyczny na ciele fizycznym. Kontakt z energią jest wówczas namacalny.

Osoby, które bardzo wyraźnie czują moc energii, gorąco lub zimno, dla których jest to tak wyczuwalne, nie mają wątpliwości, że się coś działo nadprzyrodzonego. Czasami dochodzi tylko do omdleń, chwilowej utraty świadomości. Czasami można wyczuć, jakby ktoś próbował ich wyciągać z kręgu ognia, lecz po chwili jest wszystko w porządku. Mogą popłynąć łzy radości. Nie ma tu żadnych bólów czy hałasów, gdyż przewodnicy Trójcy Św. nie mogą pozwolić, aby osoba oczyszczana się lękała czy stresowała. Działanie jest tak szybkie, że dany duch nie ma szans nękać istoty ludzkiej. Po rytuale jest radość i spokój. Uwolnieni są szczęśliwi, że w czystości mogą rozpocząć nowe życie i realizować swoje ludzkie potrzeby życiowe.

Ten sam rytuał robię w czterech formach. Inny jest na świadku, inny na ciele fizycznym w bezpośrednim kontakcie. Jeszcze inny zamyka szlak astralny, czy oczyszcza przed inicjacją.
Wszystko dzieje się w kręgu ognia, lecz różni się innym sposobem wykonania. Każdy z nich ma na celu niesienie pomocy, oczyszczenie ciała i duszy, pola aurycznego, czy pomieszczenia. Jeśli chodzi np. o szlak astralny - najpierw zamykam go specjalnymi ekranami, a potem egzorcyzmuję pomieszczenia z pozostałości złej energii.

Są jeszcze inne rytuały które wykonuję np. zdejmowanie klątw i uroków rzuconych przez osoby żywe, zdejmowanie zadanych chorób np. róży, odcinanie od więzów niepożądanych wpływów np.osób nieżyczliwych, wampirów energetycznych itp.

Nie mogę zrozumieć tych egzorcystów, którzy wprowadzają w stan hipnotyczny wywołując omany, wizje, wprowadzają lęki, ból ciała, wywołują krzyki i próbują za wszelką cenę rozwścieczyć ducha tak, by szalał z rozpaczy i czynił wszystko to, czego sobie życzył hipnotyzer - egzorcysta. Taki egzorcysta chce przez to pokazać, jak on się namęczył i ile siły musiał poświęcić. W ten sposób uzasadnia swoje wysokie żądania płacowe za usługę. Często w ten sposób uzależnia osobę egzorcyzmowaną od siebie i wprowadza kody hipnotyczne, abyśmy mu byli bezwzględnie podporządkowani. Duch, który został rozwścieczony, może odejść na jakiś czas, bo nie może znieść takiego upokorzenia, ale na pewno wróci, a wtedy to już nie są żarty, bo wróci ze zwiększoną siłą zemsty.

Ja kieruję się miłością, spokojem i nie wyzywam danego ducha, lecz tłumaczę mu i z miłością odsyłam w stronę światła. Co prawda są duchy zbuntowane, bo jest im tak dobrze, lub się boją iść do światła, lecz w momencie mojej stanowczości w końcu decydują się iść w stronę światła. Moim zadaniem jest tylko wypchnięcie z ciała fizycznego i pola aurycznego byty w świetliste dłonie przewodników duchowych, nie dręcząc przy tym istot ludzkich, co czynię.

Oczyszczanie w kręgu ognia jest przyjemne miłe i bezpieczne nie tylko dla osoby poddającej się temu rytuałowi, ale i dla mnie. Ja nie jestem narażony na niebezpieczeństwo astralne z uwagi na ochronę, a osoba poddawana rytuałowi zostaje oczyszczona, gdyż dany byt nie ma szans iść w innym kierunku, jak tylko do światła, do świata Boga.

Rytuałowi ognia może poddać się każdy człowiek - nie tylko opętany czy nawiedzony astralnie. Przynosi on ulgę, spokój, zaakceptowanie siebie, zaufanie do samego siebie, doświadczenie pokory przed Bogiem, wprowadza w nowy - czysty świat z miłością.

Rytuał ognia na ciele fizycznym wypala w naszym polu aurycznym wszystkie relacje złej karmy stworzonej przez własny umysł nazbierany w obecnym życiu. Wypalając źródło problemów, uzdrawia duszę, a następnie ciało. Przy pomocy modlitwy i specjalnych kluczy wspomagających i przywołujących przewodników Trójcy Św. oraz mocy Tybetu i Atlantydy, zostaje nam wybaczony czyn, który wywołał w nas problem karmiczny.

Rytuał ognia wprowadza w nas pokorę przed Bogiem, której w inny sposób byśmy nie zrealizowali. Możemy się modlić głęboko i szczerze, ale to za mało, aby sama rozmowa w podświadomości była zrealizowana, gdyż karmę zbiera ciało, a odbija się to na naszej duszy. To ciało musi doznać świadomego aktu pokory, a uzdrowi się dusza. To my sami musimy odrodzić się od nowa tak, jak przyszliśmy na ten świat, z odpowiednią karmą. Po rytuale w kręgu ognia wchodzimy dobrowolnie w nowe życie. Ukażą się u nas nowe talenty, których przedtem nie umieliśmy zauważyć. Wypalamy wzorce złej karmy nazbierane w naszej podświadomości przez lata czynów, które doprowadziły do tego, że cierpimy. Pycha, zazdrość, złość, zemsta - wszystko jest problemem naszych czasów, ale to my sami dążymy do tego, aby tak było. My sami stwarzamy sytuacje, przyciągamy sobie takie energie, które okazują się potem niekorzystne dla naszej sytuacji życiowej.

Po rytuale ognia wchodzimy w świat odnowy - w świat realizacji planu boskiego. W nowym ciele nowy duch - nie mówię tu o zmianie ciała, bo jest to niemożliwe w życiu realnym. Przez wypalenie niepotrzebnych wzorców, które nazbieraliśmy nieświadomie lub celowo, możemy zrozumieć, że jest inny świat w naszym życiu, którego przedtem nie dostrzegaliśmy. Być może byliśmy zaślepieni przez podpowiedzi bytów astralnych (duchów), lub naszej pychy czy dumy. Być może przez presje otoczenia. Rytuał ognia pozwoli nam ujrzeć problemy, których przedtem nie mogliśmy dostrzec. Wszyscy mamy problemy w życiu, każdego z nas coś tam gryzie w podświadomości. Nie możemy zrealizować swych celów życiowych. Nie mamy pracy, borykamy się w życiu po omacku, boimy się o przyszłość. Nie możemy porozumieć się z partnerami, nie umiemy znaleźć drogi porozumienia. Nie możemy znaleźć sobie odpowiedniego partnera - boimy się porażek czy konsekwencji z tym związanej - brak zaufania. Boimy się samotności, ale brak nam odwagi w podjęciu decyzji. Boimy się, że zostaniemy wyśmiani, zlekceważeni lub odtrąceni. Jesteśmy zagubieni i nieufni. Tworzy się chaos w naszych myślach i z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie umiemy wyjść z dołka, w który wpadliśmy. Oczyszczając problemy złych relacji zgromadzone przez okres życia, możemy przeskoczyć ten okres i żyć od nowa. Nigdy nie jest za późno, aby żyć lepiej, spokojniej i godnie. Nigdy nie jest za późno, aby zmienić swoje życie i zacząć od nowa.

Po przebytym rytuale ognia, niezależnie od tego, czy jest to rytuał egzorcystyczny czy oczyszczania, taka osoba, u której następował lęk przed otwarciem się na siebie, otwiera się przed terapeutą z zaufaniem do siebie i terapeuty. Taki proces zauważyliśmy szczególnie podczas sesji regresingu®.

Rytuał ognia nie zmieni naszego ciała, ale uratuje naszą duszę. Może uwolnić nas od chorób zatrzymując proces rozwijania się ich, a następnie ciało zacznie zdrowieć.
Ja również od czas do czasu staję w kręgu ognia oczyszczając swoją aurę, łącząc się tym samym z moim aniołem stróżem - z moją miłością duchową - Julitą, która mnie osłania i chroni.


©2005 Zbyszek Ulatowski · wykonanie strony: www.enedue.com